Gruzja - kraj Gregorego z Czterech Pancernych, ojca pieśniarza Bułata Okudżawy, Katie Melua, Stalina, mitycznego Jazona, który wraz z Argonautami wybrał się po Złote Runo .To wreszcie państwo podobno najpiękniejszych toastów oczywiście winem gruzińskim znanym w całym świecie. Centrum Kutaisi tonie w fontannach, kwiatach, obiektach, które przypominają PRL. Ale dlatego ma swój urok- mknące po ulicach wołgi i łady, starsze kobiety noszące tace z chaczapuri do sprzedaży, mnóstwo pomników, krowy chodzące po ulicy między mercedesami. Winorośle w ogródkach, uśmiechnięte słońcem brzoskwinie, żółte czereśnie, autobusy jakby nie z tej epoki, gmachy teatrów, oper, bibliotek, synagoga żydowska. W parku sikawki pitne, a upał w czasie mojego pobytu był nieprzejednany. Wodę w Gruzji można pić prosto z kranu. Oprócz tego, że jest czysta, jest po prostu smaczna. Przejechałam się też kolejką linową za 0, 50 lari (GEL)- odpowiednik 0,90 zł. Ogólnie kraj biedny, ale ludzie bardzo gościnni, szczerzy, błogosławiący tym, co mają . Odwiedziłam Kutaisi stosunkowo niedrogo, gdyż zakupiłam tanie bilety z Wizzair, a nocleg znalazłam na miejscu w kwaterze prywatnej blisko centrum. Stanowczo i z uporem polecam odwiedzić Gruzję. Chcesz zobaczyć więcej zdjęć - kliknij tutaj.
top of page
bottom of page