top of page
Szukaj

XXV edycja konkursu „Zagłębiowski Pegaz” im. prof. Włodzimierza Wójcika

  • stefeklidia
  • 10 lip 2014
  • 2 minut(y) czytania

XXV edycja konkursu „Zagłębiowski Pegaz” im. prof. Włodzimierza Wójcika.

30 maja 2014 r. zostałam mile zaskoczona informacją, że jestem jedną z nagrodzonych w konkursie. Organizatorami konkursu byli: Urząd Miejski w Będzinie, Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Będzinie , Stowarzyszenie „Dobre Ręce”, Klub „Rytm” Spółdzielni Mieszkaniowej „Wspólnota”. Otrzymałam nagrodę Prezydenta Miasta Będzina za wiersz o tematyce zagłębiowskiej. Do współzawodnictwa wystawiłam utwór związany z historią mojego miasta, dokładnie sięgający czasów II wojny światowej a przywołujący uroczystości odbywające się w rocznicę 70-cio lecia zamknięcia getta będzińskiego.

70 lat zamknięcia getta będzińskiego.

Widownia przepełniona.

Przyszła pani recytatorka, co o imionach

Dzieci więzionych w wagonach deklamowała.

Przyszedł pan, co o dziewczynce rudej na R

Czy jakoś tak mówił

że niby Jezusa spotkała.

Oboje nadzy i głodni o bułkę wzrokiem błagali.

Nie mieli szans, widać było, że włosy miała zafarbowane.

Przyszli ci, co nie doszli, nie dojechali,

W wagonie lub w Auschwitz umarli, na stacji

Śmierci w pośpiechu i warczeniu psów wysiadali.

Z niedopiętą szelką, z otwartą walizą

Dawidowego wygnańca.

Przyszli mieszkańcy grodu

Zawstydzeni historią z czerwonymi bąblami

Przyszły media i artyści ze statywami.

Przyszedł chór

Co rytmicznie z drżącymi sercami straconych

W pieśniach oddychał.

Przyszedł pan, co Będzin kocha

A w najprostszych obrazkach miłość udowadniał

I pamięć po Żydowskich katorżnikach ocalił

Przyszłą pani z dzieckiem i pieskiem

Dziecię Zegar Słoneczny na Modrzejowskiej oglądało

Pani stare fotografie mamusinej koleżanki Sary wyciągnęła

W sepii brązowym ornamencie zdjęcie niedolą zapłakało

Przyszła babcia, co guziki skórą u żydowskiego krawca obszywała

Przyszedł pan, co pejsy zapuścił

Przyszedł pan dziwny oniemiały z zadumy,

Niby szczęśliwy, bo rodowodem to nawet nie Słowianin.

Pani, co wzdychała

Pani, co się popłakała

Pani co szybko wyszła

Chłopak w okrąglutkiej, kolorowej, małej czapeczce

Dziad, co różaniec odmawiał

Przyszli obserwatorzy, ciekawscy, statyści!

I przyjechał w bydlęcym wagonie do Bendsburga on - Czas.

Odprawiał swoje 70-siąte urodziny.

Nie w galowym stroju

O Boże, odstroił się w pasiaku.

Stary był, ale wszystko dobrze pamiętał, jakby wczoraj.

Wpisał się do księgi pamiątkowej

I zatrzasnął ten haniebny spis dat.

Pożegnał gości i odszedł

Widownia przepełniona

na jego urodzinowy odczyt

nie biła braw....

pegaz.jpg

 
 
 
bottom of page