top of page

XXV edycja konkursu „Zagłębiowski Pegaz” im. prof. Włodzimierza Wójcika

XXV edycja konkursu „Zagłębiowski Pegaz” im. prof. Włodzimierza Wójcika.

30 maja 2014 r. zostałam mile zaskoczona informacją, że jestem jedną z nagrodzonych w konkursie. Organizatorami konkursu byli: Urząd Miejski w Będzinie, Miejska i Powiatowa Biblioteka Publiczna w Będzinie , Stowarzyszenie „Dobre Ręce”, Klub „Rytm” Spółdzielni Mieszkaniowej „Wspólnota”. Otrzymałam nagrodę Prezydenta Miasta Będzina za wiersz o tematyce zagłębiowskiej. Do współzawodnictwa wystawiłam utwór związany z historią mojego miasta, dokładnie sięgający czasów II wojny światowej a przywołujący uroczystości odbywające się w rocznicę 70-cio lecia zamknięcia getta będzińskiego.

70 lat zamknięcia getta będzińskiego.

Widownia przepełniona.

Przyszła pani recytatorka, co o imionach

Dzieci więzionych w wagonach deklamowała.

Przyszedł pan, co o dziewczynce rudej na R

Czy jakoś tak mówił

że niby Jezusa spotkała.

Oboje nadzy i głodni o bułkę wzrokiem błagali.

Nie mieli szans, widać było, że włosy miała zafarbowane.

Przyszli ci, co nie doszli, nie dojechali,

W wagonie lub w Auschwitz umarli, na stacji

Śmierci w pośpiechu i warczeniu psów wysiadali.

Z niedopiętą szelką, z otwartą walizą

Dawidowego wygnańca.

Przyszli mieszkańcy grodu

Zawstydzeni historią z czerwonymi bąblami

Przyszły media i artyści ze statywami.

Przyszedł chór

Co rytmicznie z drżącymi sercami straconych

W pieśniach oddychał.

Przyszedł pan, co Będzin kocha

A w najprostszych obrazkach miłość udowadniał

I pamięć po Żydowskich katorżnikach ocalił

Przyszłą pani z dzieckiem i pieskiem

Dziecię Zegar Słoneczny na Modrzejowskiej oglądało

Pani stare fotografie mamusinej koleżanki Sary wyciągnęła

W sepii brązowym ornamencie zdjęcie niedolą zapłakało

Przyszła babcia, co guziki skórą u żydowskiego krawca obszywała

Przyszedł pan, co pejsy zapuścił

Przyszedł pan dziwny oniemiały z zadumy,

Niby szczęśliwy, bo rodowodem to nawet nie Słowianin.

Pani, co wzdychała

Pani, co się popłakała

Pani co szybko wyszła

Chłopak w okrąglutkiej, kolorowej, małej czapeczce

Dziad, co różaniec odmawiał

Przyszli obserwatorzy, ciekawscy, statyści!

I przyjechał w bydlęcym wagonie do Bendsburga on - Czas.

Odprawiał swoje 70-siąte urodziny.

Nie w galowym stroju

O Boże, odstroił się w pasiaku.

Stary był, ale wszystko dobrze pamiętał, jakby wczoraj.

Wpisał się do księgi pamiątkowej

I zatrzasnął ten haniebny spis dat.

Pożegnał gości i odszedł

Widownia przepełniona

na jego urodzinowy odczyt

nie biła braw....

pegaz.jpg

bottom of page