top of page

Na Pogorii

Miejsca znane, często odwiedzane, bliskie – nie muszą być nudne. Jeśli pojedziemy tam z dobrym humorem, zapasem świeżo pokrojonych, zimnych plasterków ananasa, arbuza i brzoskwini oraz z koleżanką czy kolegą, której nie mamy okazji często widywać – możemy się spodziewać słońca . Uwięzieni w klatkach własnych niemożności zdecydowania się na ruch na świeżym powietrzu, siedzimy i zimą i latem przy komputerze sprawdzając kto ze znajomych ma urodziny, żeby wysłać mu życzenia. Przecież można spotkać się nie tylko wirtualnie z dawno niewidzianym znajomkiem. Zapytać tak po prostu co u niego, powspominać być może lepsze czasy szkolne czy podwórkowe, posiedzieć w zieleni, pooddychać naturą i przywieźć jej trochę do domu.

Koniecznie zabrać ze sobą jakieś dzieci – swoje, sąsiadów lub przyjaciół. One zawsze wprowadzają nastrój spontaniczności, naturalności, słodkiego dzieciństwa. I choć czasem są rozbiegane, hałaśliwe, odwracają naszą uwagę od rozmów typowo dla dorosłych, to tak naprawdę są sensem naszego życia. Wprowadzają w nasze życie wiele radości, przypominają nam o naszych gafach, dodają życiu smaku.

Czemu znajome, często odwiedzane miejsce może stać się czarodziejskim zakątkiem? A czemu pustynia jest piękna? Bo pustynię upiększa to, że gdzieś jest studnia. Twoje miejsce na pewno też kryje coś niesamowitego. Może trzeba pomóż mu to coś lub kogoś poszukać?

Wczoraj byłam w miejscu, które dość dobrze znam. Pogoria to ogólna nazwa zbiorników wodnych w Dąbrowie Górniczej. Wybrałam wspaniały, słoneczny dzień na odpoczynek w miłym gronie, ale więcej słońca i ciepła dostało się do środka. Gadałyśmy o sprawach wielkich i mniej ważnych, dziecko plotło warkoczyki, robiło nam makijaż, urządziłyśmy sobie sesję fotograficzną. Popijałyśmy kawę z porcelanowych filiżanek na zwykłym kocu zajadając się galaretką i owocami. Dziewczynka karmiła kaczki bułką. Proza – a jednak poezja. Dziewczyny – Marzena i Ola – dziękuję!

IMG_4974.JPG

bottom of page