Na ręcznie zdobionej poduszce z Maroko usadowiły się do zdjęcia moje pamiątki z wakacji. Trochę speszone, jaki nowy „ziomal” zawita w ich grono w ten wakacyjny czas. Niepotrzebnie aż tak się stresowały:) Na moich mebelkach zawsze są rzeczy, które kocham. Bo każda z nich to osobna historia romansu z jakimś miejscem na planecie.
Znajdziecie wśród nich naczynka arabskie, kubeczki, kamyki, muszle, dzbanuszki, miseczki, listy w butelkach, pocztówki, ziarenka z drzew egzotycznych, tkaniny, kilimy, wazoniki, szyszki, figurki, magnesy na lodówkę, i inne małe, które cieszą. Przywożę je, by dłużej cieszyć się czasem słodkiego lenistwa. Coraz częściej jednak najdroższymi pamiątkami z pobytów są fotografie.
Jutro wyjeżdżam i na pewno przywiozę dla Was pamiątkowe zdjęcia z Jury Krakowsko - Częstochowskiej. Wierzcie mi, że najlepsze uczucie świata to letnia poranna rosa pod stopami…tak więc jutro z aparatem na szyi w plenerze bez sandałków, bez balastu, bezwstydnie bosa….
P.S. Miło jest od rana przeczytać w Waszych meilach, że wyjeżdżacie, że właśnie gdzieś jesteście, że aktywnie spędzacie czas. Mogłabym słuchać o tym cały czas. A najbardziej uwielbiam Wasze zdjęcia z podróży:)