top of page

Pojedynek z Długoszem


24.04.2015r. w klubie „Pod Sową” Miejskiej i Powiatowej Biblioteki Publicznej w Będzinie odbyło się spotkanie z Karoliną Ciernicką – autorką książki pt. „Tygrysica”. W swoim dorobku pisarka ma jeszcze dwie pozycje skierowane do młodych czytelników: „Księżycowe baśnie” oraz „Baśnie opowiedziane przez księżyc” wydane przez Wydawnictwo internetowe e-bookowo.

Intrygująca tytułowa Tygrysica to osoba istniejąca na kartach historii. Pochodząca z rodziny cesarskiej Agnieszka Babenberg została żoną Władysława II zwanego Wygnańcem i przyszło jej władać państwem ogarniętym niespokojnymi czasami rozbicia dzielnicowego. Wydarzenia rozgrywające się na naszych ziemiach miały odbicie za granicą, dlatego autorka przeniosła akcję np. na Bliski Wschód i dała nam wgląd w genezę wypraw krzyżowych. Może łatwiej było jej podjąć trudny temat realiów średniowiecza, bo z zawodu jest historykiem. Nie ukrywała, że ta epoka właśnie najbardziej ją fascynuje. Dodała, że trudno jest trzymać się ściśle zapisów jednego kronikarza. Wiedza historyczna przeszkadzała jej w swobodnym rejestrowaniu faktów w książce. Informacje o tak odległej epoce są ciągle naukowo uściślane, wychodzą na jaw nowe fakty i kolejne komentarze. Autorka wytłumaczyła, że ilekroć czerpała wiadomości z jakiegoś źródła na potrzeby książki, dokładała starań by podać kto daną informację ujawnił i dla kogo to robił. To na wypadek, by nie zmylić czytelnika w ocenie, a przede wszystkim żeby nie ujednolicić danego poruszanego akurat tematu. Wiemy z historii, że kronikarze i pamiętnikarze często działali na zlecenie władcy i chcąc mu się przypodobać, niejednokrotnie fałszowali dokumenty lub spłycali informacje. Na podstawie tak treściwego wstępu, zaintrygowała nas stwierdzeniem, ze nie wszystkie wiadomości o naszej Tygrysicy mogą być prawdziwe w źródłach historycznych. Według zachowanych dokumentów królowa Agnieszka nie była lubiana. Autorka zaprzeczyła tej tezie. Wyzwała na pojedynek kronikarzy i sama rozlegle znając historię, podjęła się nakreślenia obrazu władczyni z własnego historycznego osądu.

Zrobiła to poprzez opisy burzliwego życiorysu młodej kandydatki na żonę królewską , która przybyła do Polski raczej z racji politycznych by stać obok znienawidzonego przez macochę, wybranka. Niechęć Salomei według autorki była niedobrze wróżącym zaczątkiem jej startu królowania na tronie polskim. Opisy zwyczajów chrześcijańskich, obrzędów pogańskich na czele z kuszącymi demonkami i leśnymi duchami, życie zakonów, uczty, potrawy, tańce, stroje na różne okazje, krucjaty, spór między cesarzem i papieżem to obraz epoki odmalowanej przez panią Ciernicką. Czasu, w którym swoje pięć minut miała Agnieszka Babenberg jako Tygrysica.

W książce pomimo dość szczegółowo nakreślonej odległej przecież epoki, nie ma wielu archaizmów w zapisie. Występują jednak zwroty, które powodują, że z łatwością wczuwamy się, prawie niezauważalnie wślizgujemy się w średniowiecze. Taką opinię wydali obecni, którzy już zdążyli przeczytać książkę. Stwierdzono, że jest napisana piękną polszczyzną, bez tzw. „zabrudzonych” słów, bez spłycania mowy polskiej do współczesnych „półsłówek”.

Dobrze, fachowo odtworzona historia zgrabnie połączona z wątkiem obyczajowym plus niezwykle dbały, czysty stylistycznie zapis ma odzwierciedlić nam przede wszystkim panoramę polskich czasów średniowiecza w sposób bardzo przystępny. Jak sama zdradziła pisarka – chciała nauczyć historii w sposób łatwy, miły i przyjemny. Dzieje świata i Polski to przecież szereg dat i mnóstwo szczegółów. Należy je tylko umiejętnie opisać bez cyfr. Umiejscowić w konkretnej sytuacji, by dzieje dały się zapamiętać.

Autorka zajmuje się też poezją. To ona daje jej największą radość w pisaniu. Odczytała nam nawet wiersz wyróżniony w lokalnym konkursie poetyckim oraz inne, które napisała na potrzeby młodych czytelników. Wspomniała, że cieszy ją pisanie wierszy o tematyce religijnej, które drukuje gazeta parafialna. Proza ostatniej, prezentowanej nam książki o małej ojczyźnie – ziemi będzińskiej jest jej świadomym, planowanym od około 15 lat, wyborem.

Słuchając przeczytanego przez autorkę kawałka rozdziału, odnalazłam pobliskie, znane mi miejsca lub nazwy: targowisko w Będzinie, tartak w Czeladzi, grodziecką wieś, Dobieszowice, Siewierz, Rogoźnik z Boguchwałem, w końcu Górę św. Doroty. Wyjaśniono jeszcze kwestię poruszania się w tak wielkim stopniu w temacie obyczajów pogańskich w w/w miejscach. Zaznaczono, że zgodnie z ówczesnymi realiami, chrześcijaństwo dopiero co się rodziło na ziemiach polskich.

„Tygrysica” ma być mocną lekcją historii. Ukłony dla autorki za odwagę bycia drugim Długoszem lub Kadłubkiem. „Historia to nie matematyka. Tej pierwszej nie da się udowodnić tak łatwo, bo ciągle się zmienia” – skonstatowała pisarka. Dla tej przyczyny według mnie ma prawo, a nawet poniekąd obowiązek wyzywać na pojedynek ówczesnych kronikarzy.

Jak to zwykle bywa na spotkaniach autorskich promujących nową książkę, większość nie ma się wglądu w książkę przed spotkaniem z autorem. Jest to spowodowane brakiem informacji czy niedotarciem tej informacji do grona czytelników, że dana pozycja jest już w sprzedaży. Spotkania takie dają jednak możliwość zakupu książki z autografem. Stąd też moja relacja została napisana przed przeczytaniem, tak więc może być nie całkiem ścisła odnośnie treści. Pozostałe jednak fakty potwierdzam własną obecnością na tym ciekawym spotkaniu i dziękuję Organizatorom za mile i owocnie spędzony czas. P.S. Oczywiście "Tygrysica" potowarzyszy mi w najbliższej podróży. Niewykluczone, że wtedy napiszę Wam cos więcej.

bottom of page