Któregoś dnia w kopercie przyjaznych gabarytów z załączonymi serdecznymi słowami od Rodziny dotarła książka z dedykacją. Wybitna, bo z Biblioteki Zeszytów Naukowych Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie pod tytułem „Odpowiedź Swinarskiemu”. Książka stanowi wydawnictwo pokonferencyjne z wydarzenia pt. „Odpowiedź Swinarskiemu”, które odbyło się 23-25 X 2014 r. w Krakowie. Zapisy z konferencji zostały pieczołowicie zebrane pod redakcją Beaty Guczalskiej, Józefa Opalskiego oraz Joanny Targoń.
Konferencja „Odpowiedź Swinarskiemu” zorganizowana była głównie dzięki prof. Józefowi Opalskiemu i miała uświadomić jak dalece spuścizna twórcza Konrada Swinarskiego jest nadal aktualna na płaszczyznach, w których działał. Tematy zawarte w treści zeszytu naukowego to przede wszystkim zbiór komentarzy z tamtych dyskusji o Swinarskim . Jednak publikacja dodaje wiele cennych, istotnych wydarzeń z życia artysty. Tak więc znajdziemy tam rozdziały traktujące o nim na podstawie przeprowadzonych wywiadów prasowych, a także wspomnienia słuchających związane z jego osobą pośrednio czy bezpośrednio.
Jak we wstępie zapowiada Dziekan Wydziału Reżyserii Dramatu, pani Beata Guczalska: „19 sierpnia 2015 roku upłynęło czterdzieści lat od śmierci artysty. Swinarski nadal intryguje, wciąga, domaga się odpowiedzi.”
(źródło zdjęcia: http://news.o.pl/2015/07/31/swinarski-w-dramatycznym-wystawa-teatr-dramatyczny-warszawa/#/)
Chciałam tym wpisem udowodnić Wam, że warto poznać osobę Konrada Swinarskiego. Nie każdy interesuje się teatrem, a już na pewno nie tym bardzo ambitnym, ale sylwetka takiego człowieka powinna być zachętą do działania. Takiego, które jest nieprzeciętne, genialne, szuka piękna i istoty wnętrza człowieka. Przedstawię Wam Konrada na tyle, ile moje skromne, laickie wiadomości pozwalają.
KONRAD SWINARSKI to polski reżyser teatralny, telewizyjny, filmowy i operowy, inscenizator i scenograf. Jest uważany za wybitnego i oryginalnego twórcę w historii polskiego teatru. W czasie stażu asystował samemu Brechtowi. W Starym Teatrze im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie wystawił zadziwiające oryginalnością „Dziady” Mickiewicza oraz spektakl „Wyzwolenie” Wyspiańskiego uznany za arcydzieło. W roku, w którym zginął, rozpoczął przygotowania do „Hamleta”. Samolot, którym leciał na zaproszenie irańskiej królowej, rozbił się podchodząc w Damaszku do lądowania.
(źródło zdjęcia: http://wiadomosci.onet.pl/prasa/rezyser-kiepskiej-pamieci/slm5j)
Przytoczę najpierw kilka znalezionych w książce cytatów pochodzących od osób, które obcowały z nim lub jego działalnością artystyczną:
„To był genialny reżyser, właściwie jedną z największych strat kultury polskiej i teatru polskiego jest tragiczna śmierć Swinarskiego”;
„Bez inscenizacji Konrada Swinarskiego nie było by przełomu w czytaniu literatury romantycznej”;
„Konrad był tak dobry, że nie bał się lepszych. To była jego siła”;
„Konrad był scenografem znakomitym. Jednym z nielicznych w Polsce, który stworzył własną szkołę estetyczną.”
Poza tym Grotowski wyraził się, iż przygotowania się Swinarskiego do próby mogłyby uchodzić za wzór przygotowań się reżysera do pracy w tym zawodzie. Innym razem nazywany jest gigantem sceny. Przez swoich współczesnych postrzegany jako światowego formatu wybitny reżyser, dzisiaj uważany jakby za artystę lokalnego, a mógł się mieć sławę pokroju Brooka, Strehlera czy Steina. Podobno za taki obrót rzeczy wg prof. Opalskiego odpowiedzialne były komplikacje charakterologiczne i zawirowania życiowe. To w Krakowie czuł się najlepiej. To miasto dawało mu pełnię egzystencji jako artyście i człowiekowi.
(źródło zdjęcia: http://www.gazetagazeta.com/2015/09/byl-teatralnym-rewolucjonista-artysci-i-krytycy-o-konradzie-swinarskim-w-40-rocznice-jego-smierci/)
Skomplikowane było życie artysty, tak więc nie oczekujmy, że proste były sztuki przez niego przygotowane. Miał wszelkie powody, by stanąć na wysokości zadania i stać się mistrzem nowej sztuki inscenizowania. Ta charakteryzowała się otwarciem na prawdę, gdzie człowiek to twór z ułomnościami, skrywanymi emocjami, działający zgodnie z prawem lub nie, śmieszny a to poważny. „Złożona osobowość Konrada Swinarskiego, wpływająca na kształt jego największych dzieł, była osobowością ‘blade runnera’, ‘człowieka biegnącego po krawędzi brzytwy’, niepogodzonego z samym sobą i światem, szukającym - wciąż bezskutecznie - głębokiej prawdy o świecie.”
( źródło zdjęcia:http://www.e-teatr.pl/pl/artykuly/208889.html)
„Odpowiedź „Swinarskiemu” obrazuje reżysera jako nieradzącego sobie ze sobą i światem samotnika z maską i uśmiechem beztroskiego chłopca. Dlatego jego twórczość to do obsesji sprzeczka z Bogiem. Był romantykiem w głębokim wymiarze:
„(…) kłębkiem sprzeczności uczuciowych i myślowych – i świadomością, że to są sprzeczności. (…) Spalał się w pracy cały jak świeca. (…) Nie cierpiał ogólników. Świat widział ostro, z drapieżnością brutalną, czasem okrutną, ale z delikatnością zarazem, prawie z czułością.” Tak widział świat i życie jak wskazywała mu własna natura. Ta zaś wg jego słów była silniejsza od religii, wiary i nawet miłości. Natura potrafi być potężniejsza od norm, zasad, prawideł. Chciał pokazać na deskach odwieczną sprzeczność, a tym samym tajemnicę człowieczeństwa.
Cała właściwie twórczość Swinarskiego ocierała się o podstawową niezgodność, przepaść, dysharmonię czyli dwoistość natury ludzkiej. Prowokował, bulwersował, zadziwiał, wstrząsał, bo miał taką potrzebę w swojej psychice. Robił to wszystkim i wszystkiemu. Przede wszystkim konfliktował się z Bogiem, nie tylko na deskach, ale w swoich zachowaniach. Na stronie Dziennika Teatralnego prof. Józef Opalski powiedział: „Każdy twórca robi przedstawienia o sobie. Ale Konrad tak naprawdę je rodził, wyciągał ze swoich trzewi. To był kolosalny wysiłek. Musiał odbić się na jego psychice.”
(źródło zdjęcia: http://www.dziennikteatralny.pl/artykuly/fotorelacja.html)
Niejednokrotnie szokował też swoich aktorów np. w kwestii nagości na scenie:
„Nie szło o to, żeby zrobić eksces na scenie i pokazać nagiego aktora, tylko o to, żeby pokazać nagiego człowieka. Nagą duszę.” Tutaj dochodziły też do głosu demony z przeszłości dotyczące relacji z matką. Miał żal do niej o ojca, który umarł wcześnie i o to, że ta związała się z człowiekiem, którego nie znosił i nie potrafił zaakceptować.
Kilka rozdziałów wypełnionych jest słowami osób, które z nim współpracowały. Szczególną uwagę zwróciłam na wspomnienia Anny Polony. Była muzą reżysera . W Starym Teatrze w Krakowie zagrała w jego wszystkich 11 spektaklach.
(źródło zdjęcia: http://culture.pl/pl/tworca/konrad-swinarski)
Jaki był więc teatr Swinarskiego? Może poniższe wersety powiedzą dosadnie:
„Dzieło teatralne, aby zaistnieć, musi przekroczyć wiele granic: musi osiągnąć status wyjątkowości – musi być teatralnym wydarzeniem. Na tę niezwykłość muszą złożyć się wszystkie składające się na spektakl komponenty: tekst, reżyser, aktorzy, przestrzeń sceniczna; wyjątkowe też muszą być warunki pracy, wyjątkowa musi być sytuacja widza. I wyjątkowe iskrzenia muszą pojawiać się w pracy na linii aktor - reżyser. Takie wyjątkowe warunki miał Konrad w Starym Teatrze i tu powstały jego największe przedstawienia." ( str.110) oraz kolejny Jana Maciejowskiego:
„Teatr jest dialogiem, dialogiem, jaki na scenie prowadzą bohaterowie, dialogiem teatru i poszczególnych artystów z poprzednikami i dialogiem z widownią. Reżyser to ten, który w tym dialogu występuje z kwestią: stawia pytania. A widz poszukuje odpowiedzi."
Dobrze się czytało, chociaż pozycja jest typowo naukowa. Poznałam nieprzeciętną biografię. Napisaną wspomnieniami ludzi związanych z wielkim, dobrej miary teatrem oraz z wybitną jednostką w tym hermetycznym świecie. Na uwagę czytelnika zasługują również wszystkie sprawy ujęte w aneksie, też te graficzne (ilustracje i zdjęcia). Odczytałam książkę głównie jako biografię artysty zaangażowanego w rozwój kultury polskiej, a ta działalność jest mi bliższa niż rozprawy o teatrze i jego piewcach. W tym sensie mogę polecić nawet osobom niezwiązanym ze sceną. Natomiast dla znawców i koneserów sztuki teatralnej jest to niewątpliwie kopalnia wiedzy o Swinarskim, wielka księga jego życia i kolosalnie kreatywnej twórczości, a także jedyne w swoim rodzaju literackie epitafium.
Dziękuję Cioci Oli i Żukowi (Józefowi Opalskiemu) za pozwolenie pobycia mi na chwilę przy scenie czy w garderobie, za emocje towarzyszące próbom do „Hamleta”, za przybliżenie mi niezwykłości teatru. Nie dziwię się, że będąc na co dzień ze Swinarskim, nie można o nim nie mówić… Taka moja odpowiedź.
Dla tych, którzy chcą poszerzyć wiedzę podaję książki, które mówią o Konradzie Swinarskim :"Rozmowy o Konradzie Swinarskim i 'Hamlecie' " Józefa Opalskiego oraz Joanny Walaszek „Konrad Swinarski i jego krakowskie inscenizacje”.